Scurry okiem
Czy motocykl może być dobrym pojazdem ucieczkowym ? Pojazdem w razie W ?
Moim zdaniem może, może ale nie musi. Standardowo zagadnień jest tak wiele jak wiele może być scenariuszy.
Chociaż powinniśmy rozpatrywać pojazdy kategorii L, czyli pojazdy dwukołowe lub trójkołowe oraz niektóre pojazdy czterokołowe. A ja chciałbym się skupić na pojazdach kategorii L1e (motorowery) oraz L3e (motocykle dwukołowe bez bocznego wózka).
Zacznijmy w ogóle od plusów przemieszczania się jednośladem z silnikiem spalinowym. Przede wszystkim chodzi o mobilność. Każdy z nas jadąc w korku nie raz widział motocyklistę lawirującego między pojazdami dzięki czemu do miejsca docelowego docierał szybciej.
Jednośladem w razie czego jesteśmy w stanie przejechać przez teren (nawet zurbanizowany) w miejsca gdzie zwykłym samochodem nie mamy dostępu, chociażby przez gabaryt samochodu. Czyli tak jak pisałem, taki motocykl czy motorower jest nam w stanie zagwarantować mobilność.
No dobra, a co z minusami?
Możliwość załadunku, i okej, ja wiem że możemy doposażyć nasz jednoślad w kufry, tankbagi etc.,
ale nadal możliwości załadunkowe wypadają mizernie w porównaniu do samochodu. Pamiętajmy też, że mocno obładowany jednoślad traci na zwrotności i uniwersalności.
Pamiętajmy też, że motocykl jest pojazdem przeznaczonym dla dwóch osób, chociaż ja myśląc o motocyklu jako o pojeździe ewakuacyjnym, myślę o nim w kategorii jednej osoby. Pamiętajmy, że w założeniu chcemy się poruszać mocno załadowanym pojazdem, na którym chcielibyśmy umieścić dwie osoby. Zwrócić uwagę trzeba też, że w prowadzeniu motocykla duże znaczenie ma nasz „plecaczek” (czyli pasażer). Wiele osób o tym zapomina, a na prowadzenie motocykla ma wpływ pasażer i jego umiejętności w jeździe jednośladem.
Mobilność, ale też i stabilność. I tutaj nie odkryję Ameryki, wszyscy wiemy, że motocykl nie jest pojazdem stabilnym (tak wiem co to jest samosterowność). Łatwo jest o potocznie zwaną glebę z wszystkimi jej konsekwencjami. A problemem podczas upadku nie muszą być obrażenia, ale już sam fakt dźwignięcia naszego obładowanego motocykla.
Pogoda. I tutaj też jest duży minus. I też nikogo nie muszę przekonywać, że na motocyklu będzie nam doskwierać zimno i wilgoć. I bardzo ważnym aspektem będzie odzież, która nie tylko ma nam zapewnić bezpieczeństwo ale także dać odpowiedni komfort cieplny.

Jak widzimy wymieniłem w sumie więcej minusów niż plusów. Ale i tak postrzegam jednoślady jako jedną z alternatyw jeśli myślimy o sytuacji kryzysowej. Bo ogromnym plusem (zresztą wymienionym jako pierwszy) jest właśnie mobilność, możliwość pokonania praktycznie każdej trasy. Ale pamiętajmy zmęczenie odczuwane podczas jazdy motocyklem jest zupełnie inne niż podczas jazdy samochodem.
Wymieniłem dwie klasy jednośladów,
pierwszą z nich są motorowery.
I tutaj pojawia się ogromna zaleta jednośladów z małym silnikiem spalinowym.
Czy skuter może być dobrym pojazdem awaryjnym? Nie wiem, na pewno może być pojazdem oszczędnym, pojazdem który przy silniku dwu-suwowym zadowoli się 3-4 litrami paliwa na 100km. Przy małym silniku cztero-suwowym możemy te wartości zmniejszyć do 2-3 litrów. I okej, ktoś mi powie co mi z małego spalania skoro pojemność baku też jest nie wielka. Jasne nie jestem w stanie podważyć tego argumentu. Ale pomyśl, jeśli będzie deficyt paliwa lepiej przemieszczać się pojazdem który mało spala.
I oczywiście, musimy zwrócić uwagę na to, że większość skuterów ma małe koła, co przekłada się na możliwości trakcyjne takiego pojazdu, gorsze wybieranie nierówności, gorsze właściwości terenowe.
Ale możemy też pomyśleć o motorowerach innej konstrukcji niż skuter, o czymś co już wyglądem będzie przypominać bardziej motocykl. Przy większych kołach odpadają nam te problemy.
I okej, mały silnik to mała moc. Pamiętaj też , że mały motocykl to mała waga, łatwiej będzie nam podnieść nasz zestaw w razie wywrotki. Łatwiej też, będzie nam pokonywać teren zsiadając z maszyny i prowadząc. Pamiętaj, że cały czas masz sprawny silnik.
A co z motocyklami?
Tymi, wiecie prawdziwymi. Tutaj mamy zatrzęsienie konstrukcji, motocykle sportowe, choppery, cafe racery i tak możemy jeszcze długo wymieniać.
Chciałbym się skupić na motocyklach enduro (czyli typowy motocykl terenowy z homologacją) oraz motocyklach turystycznych (czyli takie enduro na sterydach).
Prywatnie motocykl enduro jest moim faworytem. Zazwyczaj są to motocykle o mniejszych pojemnościach 125, 250, 400 ccm. O pojemnościach silnika zapewniających już pewną rezerwę mocy, ale sprawiających, że nasz jednoślad jest nadal pojazdem lekkim oraz zwinnym. Pojazdem wszechstronnym który spokojnie poradzi sobie w ruchu miejskim, a przy zastosowaniu odpowiednich opon bez problemu przejedzie poza miastem.
I ostatni punkt, duże motocykle wyprawowe/ turystyczne. Każdy z nas ma przed oczami motocyklistę, który na swoim wielkim i obładowanym w kufry motocyklu jest w stanie dojechać na koniec świata. Zgodzę się, te motocykle mają duży potencjał. Ale mają też duży minus i jest nim ich duża waga (tak celowo słowo duży pojawia się tyle razy).
Ale na dużych kołach jesteśmy w stanie daleko zajechać.