Rządowe strony niektórych krajów zachęcają do posiadania zapasu wody i jedzenia na 10 dni. Dla mnie pomimo, że nie posiadam magazynu żywności (jak moi amerykańscy odpowiednicy) jest to całkowite, minimum. Pomyśl co masz w tym momencie w domu i oszacuj ile dni przeżyłbyś na tym. Prawdopodobnie będziesz w stanie się utrzymać bez zakupów przez 3-5 dni.
Nie myśl w kategorii “nie mam pomidorów w puszcze i oregano, więc nie zrobię spaghetti”. Błąd ! W sytuacjach awaryjnych skupiaj się na dwóch najważniejszych rzeczach:
- zaspokojenie kalorii
- zużycie zapasów bez marnowania
Powyższe oznacza, że spaghetti z samego mięsa mielonego, przecieru pomidorowego i makaronu “świderki” będzie pełnowartościowym daniem.
Zapasy można tworzyć na różne sposoby używając różnych metod. Jakiej metody byśmy nie wybrali powinny nam przyświecać dwie idee:
- miejsce składowania
- rotacja terminów
Pod hasłem miejsce składowania rozumiem to, że aby tworzenie zapasów miało sens musisz mieć gdzie przechowywać produkty tak aby mieszkanie nie straciło na normalnej funkcjonalności oraz to, żeby odpowiednio dobrać środowisko przechowywania. Makarony i ryż nie są kłopotliwe, ale wiele innych produktów wymaga zaciemnienia, a przede wszystkim chłodu.
Rotacja terminów przydatności jest niezwykle ważna aby nie dopuścić do wyrzucania naszych zasobów tylko zjadać nim dopuszczalny okres minie.
Z tym zagadnieniem wiąże się kolejna bardzo ważna rzecz.
Kupuj to co jesz, to co lubisz !
Skoro musisz pilnować dat to oczywiste, że końcówki trzeba zagospodarować w codziennej diecie, a przecież nie będziesz jadł kilograma ryżu mimo, że go nienawidzisz, ale przecież ryż trzeba mieć bo wszyscy mają w zapasach…
To nas prowadzi do mojej filozofii prowadzenia zapasów: mam tylko to co zazwyczaj jem na obiad i nie jest problemem zużywanie podczas gotowania.
FIFO
First In First Out– pierwsze weszło pierwsze wychodzi. Stosując się do tej zasady jesteśmy zobligowani do umieszczania nowych produktów w domyśle o najdalszej dacie na tył rzędu i brania tych o najkrótszej dacie jako pierwszych. Sprawdza się to kiedy mamy mało zapasów lub/i jest więcej domowników, ale tylko my pilnujemy spiżarni.
Pomocną praktyką którą stosuje jest opisywanie wieczek flamastrem ponieważ taka data jest widoczna z daleka bez konieczności wczytywania się.
Przy piętrowaniu pamiętaj żeby te na dole miały najdłuższą datę.
Jak kupować
Jeśli cię stać, bierz pieniądze i atakuj spożywczy. Myślę, że kompleksowe zakupy za około 2 tysiące złotych dla dwóch osób wystarczą na początek. Jest jednak wada tego rozwiązania, a chodzi tu o wcześniejsze pilnowanie dat. Kupowanie wszystkiego w jednym okresie oznacza posiadanie zbliżonych dat na wszystkim, co może spowodować niemożliwością rotowania.
Podam ci dwa sposoby na zgromadzenie zapasów tak aby urosły dość szybko i nie zrujnowały twojego budżetu.
Kieszonkowe
Polega na przeznaczeniu pewnej kwoty każdego miesiąca na zakup zapasów. Powiedzmy, że100 zł to nie dużo i jesteśmy w stanie co miesiąc je wydać. W skali roku będzie to 1200zł których nie poczujemy.
Sztuka więcej
Polega na kupowaniu tego co zwykle, ale na każdych zakupach branie więcej o jedną lub kilka sztuk niż potrzebujemy na bieżące potrzeby. Wtedy mamy pewność, że w zapasach jest to co jemy i mamy stały przyrost.
Są rzeczy które nie psują się przez 20 lat lub nigdy i nie musimy się przejmować ich datami, a często i warunkami przechowywania. Takimi produktami są:
- Makarony
- Ryż
- Kasze
- Miód
- Sól
- Cukier
Różnorodność
Kup tylko 100kg ryżu, 25l oleju i 30l przecieru pomidorowego a… pożałujesz decyzji. Wielu “prepperów” poszło na taką łatwiznę, ale nie wróżę im przetrwania na takiej diecie. Nie tylko kalorie zapewnione przez olej są naszym paliwem, ale przecież potrzebujemy witamin, białka i oczywiście morale.
Zaopatrz się w konserwy rybne, mięsne, warzywa w puszkach, a jeśli masz możliwość rozważ postawienie osobnej zamrażarki do trzymania mięs i warzyw w postaci mrożonej. Kupując mięso na promocjach zakup zamrażarki zwróci się dość szybko. O tym co zrobić z mrożonkami w razie awarii napiszę później.
Zbliża się zima, może jesteś w stanie kupić większą ilość ziemniaków i trzymać worek lub dwa w ciemnym chłodnym miejscu ?
Baza
Z czymś jednak te konserwy trzeba zjeść czyli potrzebujemy wypełniacz na którym będzie bazować twoja dieta. O ile najlepszy będzie ryż, makaron i wszelkie kasze rozważ też czy we wszystkich sytuacjach zasadne będzie ich przyrządzanie. Dlaczego ? Kasza i ryż gotują się nawet 20 min co znaczy, że każdy posiłek to grzanie jakimś źródłem ciepła 20-30 min. Masz zapas np. gazu na taką rozrzutność ? Gotuj więc mądrze np. namaczając wcześniej w letniej wodzie lub gotując chwilę i pozostawiając żeby samo doszło.
Mąka
Mąka jest ważnym składnikiem diety, ale kupowanie kilogramów bezrefleksyjnie nie jest dobrym pomysłem przede wszystkim dlatego, że możesz mieć problem ją przetworzyć. O ile jemy chleby i bułki i inne pieczywo o tyle mało kto wytwarza je sam. Może się zdarzyć, że nie będziemy mogli odpalić piekarnika, a wtedy właściwie pozostaje zrobienie dań klusko i pierogo podobnych gotowanych na wodzie. W domowych warunkach opłacalne czasowo i energetycznie będzie też przyrządzanie pizzy i podpłomyków. Mąki nie warto trzymać jeśli jej nie rotujemy bo ma relatywnie krótką datę przydatności, a ponadto faktycznie psuje się niedługo po przekroczeniu daty.
Racje żywnościowe
Oczywiście istnieją rozwiązania profesjonalne przeznaczone do przechowywania długoterminowego. Wymienię tu żywność liofilizowaną Trek’n Eat czyli taką którą zalewamy gorącą wodą, ale są niestety drogie, racje żywnościowe szalupowe takie jak Seven Oceans czy NRG których zaletą jest korzystny stosunek zawartych substancji odżywczych i kalorii do objętości oraz wojskowe zestawy całodniowe skomponowane na trzy posiłki w jednym worku. Można kupić kilka sztuk “żelaznych racji”, ale z punktu widzenia ekonomicznego nie ma to sensu. Po więcej na temat gotowych racji żywnościowych zapraszam do filmu poniżej.
Przechowywanie
To czy będziemy towar trzymać w szafach, na regałach czy w pojemnikach nie ma tu znaczenia- liczy się wygoda. W wypadku kuwet i pojemników polecam jednak używać kształtów prostokątnych ponieważ zajmują mniej miejsca i są bardziej ustawne. Zwróć uwagę na:
- Łatwy dostęp
- Wilgotność
- Temperaturę
- Światło
- Szkodniki
Zapasy muszą “same się tworzyć” i być tak urządzone, żeby ich pobieranie i dokładanie nie było uciążliwe i czasochłonne.
Wszelkie sypkie, suche możesz trzymać w butelkach co nie dość, że zabezpieczy przed wilgocią, zapobiegnie dostawaniu się szkodników to jeszcze poprawi dozowanie.
Stosuj formę ochrony przed szkodnikami takimi jak mole i myszy. Na pierwsze dobrze działają lepy, na drugie rozsyp trutkę w spodeczku albo zakrętce ze słoika.
Pozostawienie paczek kaszy czy ryżu w opakowaniach papierowych to zapraszanie moli na ucztę, a poza tym zbędne zajmowanie miejsca prawie pustymi kartonami.
Osobiście używam woreczków strunowych z Ikei bo są mocne i mają podwójny pasek. Do każdego worka wycinam opis co jest w środku i ile się gotuje. Można używać zgrzewarek “próżniowych”, ale wychodzi to drożej i nie jest odnawialne.
Woda
Niby powinna być na szczycie listy bo bez niej przeżyjemy najkrócej, ale swoje miejsce znalazła tutaj bo łączy się z wcześniejszym opisem składowania. Wodę w zadowalających ilościach ciężko składować bo jest objętościowo wielka. Ilość jaką potrzebujemy na 30 dni licząc, że dziennie jedna osoba potrzebuje 4 litry w trybie oszczędnym to aż 120l. Liczba nic może nam nie mówić, ale 24 butelki po 5l budzą przerażenie. Pamiętaj też, że butelki PET nie nadają się do przechowywania bo plastik ulega degradacji. Najlepiej używać kanistrów z plastiku HDPA bo jest bezpieczny dla celów spożywczych. Osobiście mieszam oba systemy ponieważ piję czasem wodę gazowaną lub zabieram ze sobą małe butelki. Woda kranowa nie traci nic na smaku nawet po 8 miesiącach przechowywania w mroku.
Przyprawy, słodycze, dodatki
Domeną mężczyzn i zapominalskich jest przypomnienie sobie o posoleniu ziemniaków jak już są na talerzu… Śmieszne, ale często robimy to samo w przygotowaniach- zapominamy o soli oraz innych przyprawach. Kup zapas pieprzu (lepiej w małych saszetkach żeby nie zwietrzał po otwarciu), dużo soli, ziół takich jak majeranek, oregano, bazylia, czosnek, jałowiec, szałwia, melisa i mięta. Do tego dorzuć zapas sody oczyszczonej i octu. Po co ? Bo i tak tego używasz więc to zjesz tak czy siak, a w sytuacji krytycznej wiele dań choćby z puszki można uratować mocno doprawiając. Nawet gotowy sos do pieczeni w saszetce polany na ziemniaki czy makaron stanowi już sam w sobie obiad. Kostki rosołowe zalane wrzątkiem to prawie rosół który może rozgrzać albo nadać aromat potrawą. Jeśli twoje dziecko zje wszystko pod warunkiem, że jest polane keczupem to też musisz go mieć w zapasie.
Kilka paczek kawy i herbaty spokojnie zużyjesz, ale też może stanowić swoistą walutę wymienną.
Jeśli już jesteśmy przy przyprawach to przejdźmy do tematu który wcześniej zapowiedziałem, a więc co gdy nie ma prądu, a w lodówce pół świni…. czy coś koło tego…
Przetwarzanie mrożonek
Pisałem wcześniej aby trzymać zapasy w zamrażarce, jednocześnie pisałem, że nie trzeba martwić się podtrzymywaniem jej zasilenia. Każda zamrażarka bez wietrzenia jej wytrzyma 8h po czym nagle jedzenie nie będzie rozmrożone. Po kilku godzinach raczej będziesz wiedział jaka jest szansa na przywrócenie prądu. Zostaje wtedy czas na utrwalenie zapasów zgromadzonych w lodówce. Jeśli akurat jest zima i mróz trzyma, wtedy oczywiście możemy jedzenie zabezpieczyć i wystawić na dwór. W ten sposób damy sobie kilka dni. Niestety w Polsce temperatura zimą nie jest stabilna, a więc musimy być przygotowani na przetworzenie.
Pieczenie
Jeśli posiadamy piekarnik gazowy i dostęp do gazu najlepszą opcją jest upieczenie mięs typu karczek, szynka czy golonka. Dobrze wypieczone mięso w chłodnym, ciemnym miejscu, pod przykryciem może bezpiecznie przebywać nawet kilka dni.
Jeśli nie posiadamy piekarnika część mięs można tak czy siak usmażyć na patelni bądź w brytfance.
Świetnym sposobem na mięso jest tyndalizacja w słoikach lub chociaż samo usmażenie kawałków i zalanie gorącym smalcem. Wkrótce pojawi się artykuł o takich przetworach w zakładce “Żywność”.
Z mięsem mielonym najlepsze co możesz zrobić to sos spaghetti. Zużyj całe mięso jakie masz do przyrządzenia sosu, nie dodawaj czosnku i cebuli. Gorący sos zalej do słoików i zakręć na gorąco. Możesz oczywiście raz jeszcze zagotować gotowe słoiki w taki sposób jak ogórki czy dżemy, ale nawet taki sos lany na gorąco można przechowywać około 2 tygodni.
Inną metodą na konserwowanie mięs jest ich peklowanie na mokro. Oczywiście nie każdy ma możliwość wędzenia (choć polecam wykonanie prostej wędzarni improwizowanej np. z beczki) to i tak peklowane mięso po pierwsze w procesie peklowania może przebywać nawet 20 dni, a po usmażeniu, uwędzeniu czy ugotowaniu podwajamy ten okres.
Do wykonania peklowania potrzebujemy:
- 2,5 łyżki soli
- czubek łyżeczki saletry
- 1/3 łyżeczki cukru
- 4 ziarenka ziela angielskiego
- 2 liście laurowe
- 2 ząbki czosnku (od biedy granulowany)
- ziarna jałowca (opcjonalnie, kilka kulek)
- szklanka wody
Taka ilość jest przeznaczona na 1kg mięsa, więc mnożymy według potrzeb. Przyprawy oczywiście mielimy i mieszamy z wodą którą wcześniej gotujemy i wystudzamy. Mięso wkładamy do naczynia po czym zalewamy tak aby nigdzie nie wystawało. Co dwa dni obracamy i nadal pilnujemy żeby nigdzie nie wystawało.
Jeśli mamy mrożone filety rybne to tu zostaje właściwie tylko zalewa octowa i przechowywanie w słoikach. Wszelkie panierowane wyroby muszą zostać usmażone w pierwszej kolejności.
Z warzywami niewiele da się zrobić. Niektóre można pasteryzować do słoików jak np. marchew czy groszek, z innych można zrobić krem i też na gorąco wlać do słoika. Można też ugotować zupy warzywne z fasolki, brukselki czy kalafiora.
Ze wszystkich zapasów zalecam spożycie tych przetworów jako pierwszych z racji krótkiego terminu przydatności, nawet jeśli miałoby to oznaczać jedzenie głównie marchewki przez trzy dni.
Chemia
Pamiętamy czas początku Pandemii kiedy w sklepach zabrakło bardzo wielu wydawało by się podstawowych rzeczy. Nie jest ważne, że braki były wywołane sztucznie, ważne, że półki były puste. Jak pamiętamy do artykułów pierwszej potrzeby należał spirytus, gliceryna, aloes, mydło, papier toaletowy, że o maseczkach i drożdżach nie wspomnę:) Mieliśmy przedsmak, a zarazem próbę generalną tego co wydarzy się przy poważniejszych sytuacjach i powinieneś wiedzieć co znika najszybciej. Niektóre produkty nie cieszą się w kryzysie dużym popytem, ale mimo wszystko są potrzebne codziennie. Załóżmy, że nie mamy dostępu do sklepów bo jesteśmy chorzy, sklepy są zamknięte, nałożono zakaz przemieszczania się albo wyjście jest zbyt niebezpieczne. Czego potrzebujesz do funkcjonowania ? Może to być proszek do prania, pasta do zębów, podpaski, mydło czy wiele innych. Miej zapas chemii codziennej i problem z głowy.
Słowem podsumowania: kupuj ile się da w jak najlepszej cenie. Jeśli brakuje ci miejsca to znaczy, że musisz zresetować myślenie i przyjrzeć się jeszcze raz swojemu mieszkaniu.