Mawia się, że lepszy sąsiad bliski niż brat daleki i chyba nie na darmo, bo przecież to sąsiadów mamy najbliżej. Często mogłem liczyć na ich pomoc choćby przy odbiorze przesyłek lub poinformowaniu o jakichś sprawach dotyczących dzielnicy. Sam ratowałem dobytek sąsiadów kiedy byli na wakacjach, a na ich dom przewróciła się 50 letnia lipa przebijając dach i woda lała się wszędzie i na wszystko. Pamiętam też zimy gdzie wspólnie w kilku odśnieżaliśmy ulicę, bo po śnieżycy pług do nas nie dotarł.
Problem jest jednak taki, że obecnie zaniedbujemy rodzinę, a co dopiero obcych ludzi. Po przeczytaniu tego artykułu mam nadzieję, że pobliscy mieszkańcy znajdą się na twojej liście przygotowań.
Potrzeby
Jeśli jesteś osobą, która nie potrzebuje do życia zbyt wielu osób, nie chcesz się spoufalać lub nie lubisz nawiązywać nowych kontaktów potraktuj to jako zadanie, które ma na celu przynieść ci zysk. Tu nie chodzi o to żeby gość z drzwi obok był twoim najlepszym fumflem, ale żeby spoglądał na ciebie przychylnie. Musisz sobie zdać sprawę, że to ty potrzebujesz mieć dobre kontakty z otaczającymi ludźmi bo fizycznie mogą przynieść wymierne korzyści.
To, że z sąsiadami warto żyć w zgodzie i jakiejś zażyłości powinno wynikać z samego bycia dobrym człowiekiem, ale jak podkreśliłem wcześniej takie zachowanie leży też w twoim interesie i to nie tylko dla uprzejmości i okazjonalnych pomocy. Zastanów się z kim chciałbyś współpracować, od kogo przyjąć pomoc i wreszcie komu udzielić pomocy- komuś kogo lubisz czy komuś kogo nie? Jest jeszcze ważniejsza kwestia, którą należy wziąć pod uwagę.
Sąsiad prepper
Jeśli masz dobre stosunki z sąsiadami lub planujesz mieć, następnym krokiem będzie zaszczepienie idei prepperingu. Możliwe, że złapie bakcyla i stanie się to jego/ich hobby, ale bardziej licz na jego rozsądek niż nową drogę życiową. Dla każdego ważne jest aby wszyscy w koło byli dobrze przygotowani, ponieważ człowiek przygotowany to człowiek który wie co robić, a więc nie ponoszą go emocje i panika. Gdyby wszyscy mieli zapasy mało kto rzucałby się do szabrowania sklepów na pierwszy sygnał braku dostaw. Człowiek przygotowany to taki, który jest pewny siebie i wie jak się zachować w danej sytuacji. Wszyscy wiemy, ale zapominamy, że w gruncie rzeczy jesteśmy ssakami i w sytuacjach zagrożenia życia uruchamia się w nas silny instynkt samozachowawczy. Wiele decyzji jest podszytych strachem i raczej impulsem niż przemyśleniem. Chyba nie chcesz mieszkać w otoczeniu tykających bomb i bać się własnych sąsiadów?
Jak to zrobić?
Nie wiesz który sąsiad jest podatny na twoje sugestie co do gromadzenia zapasów, dlatego musisz sondować delikatnie i długofalowo. Powiedzenie, że masz zapasy i dobrze żeby on też je miał najpewniej nic nie da. Prawdopodobnie w razie czego taka wiedza „zaprosi” go do ciebie w celu pozyskania twoich dóbr. Dużo lepiej jest wydrukować państwową broszurę i wrzucić do skrzynek, a potem sprowokować dyskusję. Można rzucić jakimś pomysłem i niby od niechcenia stwierdzić, że chyba sam kupisz więcej wody, albo przetwornicę i akumulator. Możesz postawić na budynku antenę CB i jej widokiem prowokować rozmowy po co i na co ona.
Takt i wyczucie są ważnymi cechami bo nikt nie lubi być naciskany, zasypywany i agitowany. Z drugiej jednak strony od czasu do czasu dobrze jest przypomnieć temat, bo ludzie zapominają i bagatelizują sprawy, które nie są dla nich super ważne. Na początek dobrze jest wymienić się numerami telefonów, może zaprosić na grilla, a może wnieść zakupy po schodach. Jeśli zauważysz pozytywne reakcje pomyśl o współpracy np. wykopaniu wspólnej studni, zakupie piły spalinowej czy agregatu.
Sąsiad zagrożeniem
Beniamin Franklin powiedział kiedyś: „Trzy osoby mogą dochować tajemnicy, jeśli dwie z nich nie żyją.” To ważna dewiza bo uzmysławia, że wyciek informacji jest pewny jeśli wie o niej więcej osób. Informacje o twoich zapasach czy aktywnych przygotowaniach na co dzień nie będą zauważane, ale odnotowane. Bądź, więc ostrożny w dobieraniu sojuszników z grona sąsiadów, a nawet rodziny. Nie pokazuj swojej spiżarni innym żeby się pochwalić albo zachęcić swoim przykładem. Myślisz, że twój sąsiad wiedząc co masz nie przyjdzie po to do ciebie kiedy jego dziecko albo on sam będą głodni od tygodnia?
Dziel się z innymi ideą, pomysłami, inspiracjami, ale nie własnymi osiągnięciami.